piątek, 24 lipca 2015

Minky... Podejście nr 2

   Po pierwszym podejściu do Minky jestem mądrzejsza o kilka spraw.
   Oczywiście nic nowego w tej sprawie nie napiszę-kto szył, ten wie z czym to się wiąże. Igła do dzianin. Chociaż na moje oko nie różni się się niczym od tradycyjnej igły(poza zabarwieniem) to bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Próbowałam szyć zwykłą igłą ale się po prostu nie dało! Kombinowałam z naprężeniem nici. Gdy zwiekszałam naprężenie to nitka mi się zrywała,  gdy zmniejszałam- maszyna przepuszczała szwy. Ze specjalną igłą nie miałam tych problemów.  Ścieg gęsty zygzak. Precyzyjne wykroje.

Zszylam boki pozostawiając otwór na wlozenie wypełnienia, zaczęłam ręcznie ściegiem krytym. Do tego momentu byłam bardzo zadowolona. Przyszedł czas na przepikowanie kocyka/kołderki aby wypełnienie nie zbijało się podczas użytkowania.  I tutaj zaczęły się schody...
Kocyk rozjeżdżał mi się pod maszyną. Minky się rozciągało, wypełnienie przesuwało. Skręcił się cały i nie mogłam go poskromić. Gęste szpilkowanie nie wiele pomogło niestety.   
Pikowanie wypruwałam 4 razy. Co najmniej kilka razy naszła mnie myśl, żeby rzucić niedokończony uszytek w kąt... Ba! Nawet to zrobiłam! Poszłam napić się kawy ale wciąż myślałam, jak mam pikować i nie zwariować :) Znów zabrałam się za pikowanie, obiecując sobie, że ostatni raz to robię i koniec... Podłożyłam kocyk pod igłę, z tyłu naciągałam lekko bawełnę lewą ręką a prawą układałam materiały przed stopką... Cieszę się, że nie zrezygnowalam i doprowadziłam uszytek do końca. 

Co o nim myślicie? 

13 komentarzy:

  1. Z przygodami,ale warto bylo!! Kocyk jest swietny.ja jeszcze nie mialam "przyjemnosci" z minky.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że kocyk Ci się podoba :)
    Trudny przeciwnik ale warto się z nim zmierzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie wyszedł! Mi jak coś nie idzie... odkładam na dłużej lub krócej...główka wtedy pracuje i zawsze wymyślę jakueś sensowne rozwiązanie :) kawa lub spacer dobre na takie przemyślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawda! Kawa lub spacer i wtedy można dalej działać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszedł świetnie!!! Minky to rzeczywiście trudny przeciwnik ,mnie niedługo czeka drugie z nim zmaganie, oby mniej denerwujące ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że zajrzalas:) Widziałam Twoje kocyk na żywo i uważam, że świetnie szyjesz :) pozdrawiam
      Ania

      Usuń
    2. A to mnie teraz zaciekawiłaś...gdzie je widziałaś i czy się znamy...
      :)

      Usuń
    3. Po prostu splot zdarzeń :) nie znamy się ale moja dobra koleżanka, która kupiła od Ciebie kocyk jest Twoją sąsiadką zdaje się :)

      Usuń
  6. Ja szyję minki zwykłą igłą, bo tak mi wygodniej. Przerabialam już uciekające minky i szpilki co 2 cm rozwiązują sprawę. Minky da się lubić. Twoje także!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie! po kilku podejsciach minky pokochałam. Aktualnie tworzę maskotke i bardzo dobrze mi się szyje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. kocyk minky wyszedł rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń