wtorek, 6 października 2015

Maszyna Silvercrest w sieci sklepów Lidl

   Daaaawno jej nie było :) Pojawiła się 26 września br. Kupiona przez moją siostrę, którą (mam nadzieję) zaraziłam pasją do szycia :D
   Nie jest to maszyna, na której ja osobiście szyję, jednak nadarzyła się okazja wypróbowania to musi być recenzja :)

   Zacznę od opisu:
-33 funkcje ściegu,
-Rama z aluminiowego odlewu ciśnieniowego o najwyższej jakości (prosta w pielęgnacji powierzchnia "Matt finished")
-4 stopniowe, automatyczne obszywanie dziurek
-Ścieg prosty,  ozdobny i owerlok do szycia i obszywania
-Praktyczny system nawlekania nici -Wysoka siła przebijania, nawet przy grubych tkaninach
-Przeznaczona również do specjalnych tkanin takich jak dżersej lub strecz
-Automatyczne napinanie nitki
-Stopki szwalnicze wymienne za pomocą przycisku-2 poziomowy uchwyt stopki szwalniczej
-Nieoślepiające światło do szycia (15W)
-Automatyczne nawijanie z wyłącznikiem bezpieczeństwa
-Indywidualna regulacja napięcia górnej nitki
-Zestaw ściegów ozdobnych z obszernym kompletem akcesoriów (zintegrowana przegroda w przedłużce wysięgu)
-Możliwość zakrycia podczas transportu
-Bezstopniowa regulacja długości ściegu 0-4,2mm i szerokości 0-4,8mm

   Kiedy zdecydowałam się rozpocząć moją przygodę z szyciem,  wybór maszyny był dla mnie bardzo trudny. Po wielu przekopanych w internecie stronach,  wiedziałam, że chcę właśnie ją -maszynę Silvercrest.  Niestety,  jak to z moim szczęściem bywa, Silverki przestały ukazywać się w ofercie sklepu. A już tak mam, że wszystko muszę mieć "na teraz", więc musiałam zdecydować się na inną maszynę.
   Pierwsza i bardzo ważna rzecz jaką mogę napisać o maszynie Silvercrest to to, że jest niesamowicie cicha. Nie chodzi jak traktor, tylko cichutko sobie stuka :)
Drugi plus to jej wygląd. Mimo że bardziej podobały mi się Silverki kolorowe,  to uważam, że jest to ładna, prosta maszyna. Bez udziwnień i kiczowatych wzorów szpecących obudowę,  wykończona matem.
Zdecydowanie na korzyść tej maszyny domowej jest długość gwarancji. W tym przypadku są to 3 lata, gdzie w większości tylko 2.
Duży zestaw akcesoriów dołączony do maszyny. Widziałam bogatsze wyposażenia,  osobiście dostałam więcej do mojej "Kingi" ale jest to zadowalająca ilość.
Dużo ściegów. Pewnie. Są maszyny,  które mają ich o wiele więcej ale musimy pamiętać, że jest to maszyna głównie wybierana do naukę szycia lub drobnych prac. 33 funkcje w maszynie za 333zł uważam za bardzo dobry poziom.
Gdy wybierałam swoją maszynę, często słyszałam, że wystarczy ścieg prosty i ewentualnie zygzak.  Podobnie słyszałam na temat stopek-wystarczy podstawowa. Mi przestały wystarczyć te dwa ściegi juz po kilku dniach. Jestem zdania, że im więcej ściegów,  tym lepiej.
Automatyczne napinanie nitki. Nie jest to coś,  bez czego nie da się żyć/szyć ale jest to przydatna funkcja. Szczególnie jeśli ma ktoś z tym problem aby dobrze ustawić.
Płynną regulacje długości i szerokości ściegu uważam za baaaardzo ważne. (Dlaczego o tym nie wiedziałam przed kupnem maszyny?!) 
Ściegi owerlokowe. Choć owerloka nie zastąpią to na domowe szycie jak najbardziej ok.
Stopki i igły. Pasują tanie i uniwersalne. Nie ma problemu z dostępnością.
    Są to najważniejsze plusy moim zdaniem ale niestety są też i minusy....
-Mimo że maszyna jest cicha, to dziwnie "lata" mi po stole. Pewnie jakaś mata załatwi problem, choć wole szyć na gładkim stole a te "wędrówki" działają mi na nerwy.
-Ogromne pokrętła. Jako osoba słabo wisząca, szyję z twarzą bardzo blisko igły i żeby zmienić ścieg lub jego długość, muszę się odsunąć i mocno przesunąć w prawo.
-Dźwignia wysokości stopki w złym miejscu,  za bardzo schowana z tyłu maszyny. Za każdym razem muszę jej szukać ręką.
-Dźwignia szycia wstecz również w nienajlepszym miejscu. Drobiazg ale mi przeszkadza. Pewnie można się przyzwyczaić.
-Następny minus to same szycie wstecz. Materiał się dziwnie rozjeżdża. Nie spotkałam się jeszcze z taką opinią,  być może jest to mankament tylko tego egzemplarza.
-Mało miejsca między śrubą wymiany igły a obudową. Całkiem możliwe, że tylko moje grube paluchy mają z tym problem ale chociaż 0,5cm większej przestrzeni byłoby super ;)
-Ścieg owerlokowy,  błędnie nazwany owerlokiem. Nie jest to minus dotyczący maszyny tylko opisu ale może wprowadzać w błąd nieświadome osoby.
I tutaj pojawia się pytanie do uzytkowniczek tej maszyny. Czy ktoś używał stopki do ściegu owerlokowego na Silverce?  Czy tylko ja źle ustawiam maszynę czy ona zwyczajnie nie pasuje?
Jeśli nie pasuje to uważam to za bardzo poważny minus.

     Jak widać, więcej jest plusów,  minusy są i tak mało istotne(poza szyciem wstecz) Wg mnie,  jest to dobra maszyna za niewielkie pieniądze. Nie jestem krawcową,  w temacie szycia dopiero raczkuję. Opinia o tej maszynie powstała dla osób, które nie szyły nigdy i się zastanawiają czy sami dadzą radę się nauczyć szyć...

    A więc czy warto kupić maszynę Silvercrest?  Moim zdaniem warto i nie trzeba wydać niewiadomo ile, żeby zacząć szyć.

Do zobaczenia
Anka

7 komentarzy:

  1. Świetne zestawienie! Naprawdę cenne informacje , dziękuje za recenzje :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zestawienie! Naprawdę cenne informacje , dziękuje za recenzje :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako użytkowniczka Silvercrest napiszę, że stopka do ściegu owerlokowego pasuje do mojej i ładnie szyje. Rzeczywiście w tym modelu (ja mam inny) dźwignia szycia wstecz jest w miejscu, które może być niewygodny, ale zapewniam, że z czasem można się przyzwyczaić. Ja mam dźwignię w miejscu, które jest bardziej naturalne dla ręki :) Moja maszyna też nie lata po stole podczas szycia, więc nie znam tego uczucia. Nie wiem czy to kwestia zdjęcia, ale Twoja maszyna wygląda na mniejszą od mojej, ale możliwe, że to tylko takie złudzenie :) Cieszę się, że trafiłam do Ciebie, bo ciekawa byłam tej nowej Silverki. Choć wydaje się, że ma te same funkcje co moja to jednak jakbym czytała o innej maszynie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. O widzisz Adelo, ciekawa jestem co z tą stopką. Niby maszyna ustawiona poprawnie a stopka nie pasuje. Nie jest to moja maszyna, uzytkowalam ją tylko przez kilka dni u mojej siostry.
    Jednak jest to i tak bardzo fajna maszyna. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że mogłaś słynną Silverkę przetestować osobiście. Oby siostra załapała bakcyla szyciowego :)

    Aniu jako, że cenię Twojego bloga i uważam, że przepiękne rzeczy szyjesz (tym bardziej, że jesteś początkująca!) nominuję Cię do zabawy Liebster Blog Award. Szczegóły znajdują się w poście na moim blogu pod adresem: http://lisie-szycie.blogspot.com/2015/10/zycie-do-gory-nogami-i-liebster-blog.html Będzie mi miło jeśli "odbierzesz" nagrodę :)

    OdpowiedzUsuń